Po miesiącu zamknięcia w ciasnym mieszkaniu, podczas którego przeszliśmy mieszaninę izolacji i kwarantann, jak jeszcze nigdy w życiu, chciało nam się do lasu. Kończyliśmy ten covidowy kwiecień wykończeni fizycznie i psychicznie – znudzeni i zrezygnowani. Kiedy premier Morawiecki ogłosił otwarcie hoteli i agroturystyki, pociekła mi łza nadziei i ruszyłam na booking szukać chatki w lesie. Dzieci jeszcze długo po kwarantannie bały się wychodzić z domu. Staraliśmy się nie podbijać atmosfery, ale codzienne telefony z policji wprowadzały do domu niepokój. Na dodatek w dniu, w którym wracaliśmy ze stacji testowej, na podwórko wjechał radiowóz. Myśleliśmy, że przyjechali nas sprawdzić, więc szybko pognaliśmy do domu. Okazało się, że policjanci do nas nie zawitali, ale to chyba zostawiło w dzieciach lęk i panikę. Do dziś mój synek raz dziennie pyta mnie: „no, kiedy wreszcie się zaszczepisz?”. Dzieciom same spacery po lesie nie wystarczają. Potrzebują zadań, gier terenowych, tropienia skarbów etc. Z pomocą przychodzą […]
odbetonujmy świat
W Rotterdamie władze miasta zachęcają mieszkańców do zrywania płyt betonowych przy budynkach. Na ich miejsce Rotterdamczycy sadzą rośliny. Należy przy tym zostawić co najmniej 1,8 metra chodnika dla przechodniów. Powinno się zerwać płytki chodnikowe tak, by nowoutworzona grządka mierzyła 45 cm od fasady i miała 30 cm głębokości. Wyjęte płytki wykorzystuje się później jako ścianki rabaty. Wypełnia się ją ziemią ogrodniczą i sadzonkami o umiarkowanych potrzebach przestrzennych. Nie rekomenduje się sadzić drzew czy rozłożystych krzewów. Władze Rotterdamu zamieściły filmik instruktażowy, jak to zrobić. Lisa – kobieta w różowym włochatym sweterku – z miarą w ręku odbetonowuje chodnik. Ta akcja, z perspektywy problemów świata być może o drobnym znaczeniu, przyniosła mi nadzieję, że wektor zmiany może się odwrócić. Że kapitalizm reprezentowany przez beton, bazujący na wykorzystaniu „taniej natury” może zostać wyrugowany. I że nie potrzeba do tego ekipy budowlanej. Może to zrobić kobieta w różowym włochatym sweterku. Podobne akcje odbywają się […]
nieprzekształcanie
Mieszkam na Wildzie, jednej z dzielnic Poznania. Park Drwęskich, położony vis a vis mojej starej podstawówki, przeszedł właśnie rewitalizację. Rewitalizacja, choć dosłowni z łaciny znaczy „przywracanie życia, ożywianie” zaczęła ostatnimi czasy budzić niepokój wśród aktywistów miejskich, bo kojarzy się z betonowaniem miejskich placów i wycinaniem drzew. Pole semantyczne tego słowo zaczęło wypełniać się więc sprzecznymi sensami. W Polsce nadal gonimy Zachód, który jednak jak pokazuje przykład Rotterdamu, zmienia kurs. W ramach rewitalizacji w Parku Drwęskich poprowadzono nową betonową ścieżkę w miejscu, gdzie rosły mirabelki. Nowa ścieżka miała być ukłonem w stronę wózkowych i niepełnosprawnych. Jako wózkowa doceniam myślenie o wykluczonych w przestrzeni miejskiej, ale uważam, że nie powinno stawiać się sprawy albo:albo (to myślenie typowe dla kapitałocenu). Dałoby się zadbać o wózki nie wycinając mirabelek. Nową ścieżkę wyznaczono tuż obok ścieżki, która wyłożona była betonowymi płytami. Starą zlikwidowano i zrobiono nową niszcząc mirabelki. – A dlaczego nie mogli poprowadzić tam, […]